8
54.209871, 21.740666 Nazwa Węgorzewo nawiązuje do węgorzy, z których od wieków słynęła okolica. Już w XV w. Krzyżacy zbudowali na Węgorapie przy zamku węgornię. Była to duża, skrzyniowa konstrukcja z drewna, w którą łapano węgorze. Modyfikowana przez stulecia pułapka funkcjonowała jeszcze po 1945 r. W pierwszej połowie XVIII w. Węgorzewo stało się jednym z najnowocześniejszych miast pruskich. W ramach działań modernizacyjnych, na Węgorapie obokwęgorni wzniesiono drewnianą wieżę ciśnień. Piętrzono w niej wodę, którą drewnianymi rurami rozprowadzano do pięciu basenów usytuowanych na terenie miasta. Inwestycję według projektu Jana Władysława Suchodolca zrealizował w 1740 r. mistrz Sack. Wieża działała do początku XX w., kiedy to uruchomiono współczesne wodociągi.
PIERWSZY WĘGOBORSKI WODOCIĄG Symbolem cywilizacyjnym Węgorzewa stał się wodociąg zbudowany w 1740 roku przez mistrza wodociągowego Sacka, na podstawie planów wyższego inspektora wodnego Jana Władysława Suchodolca. Mieszczanie, skarżący się na złą jakość wody, długo namawiali do rozpoczęcia inwestycji rządzącego miastem generała Hansa Heinricha von Katte, który zalecał im picie wody z Holz Kanal (Kanału Drzewnego), stale się… zamulającego. Mówiono, że o budowie zaważył głos generalskiego kucharza. Miał on problem z dostarczaniem wody do kuchni, mieszczącej się na piętrze w zamku. System wodociągu składał się z drewnianej wieży ciśnień wzniesionej na Węgorapie, przy węgorni, skąd wodę rurami, wykonanymi z kilkumetrowych pni sosnowych o średnicach 30-40 cm, rozprowadzano do pięciu basenów. Największy, kwadratowy o boku około 9 m, znajdował się na Neuer Markt (Nowym Rynku). Kolejne, około cztery razy mniejsze – na Alter Markt (Starym Rynku), przy domu burmistrza Bernharda Andersona, przy Littauer Strasse (ul. Litewskiej, dzisiaj ul. 11 Listopada) – przy domu Barthla Huebnera oraz na Kloster Platz (Placu Klasztornym). Pośrodku ostatniego z wymienionych znajdowała jakaś ozdoba, upodabniająca go do fontanny! Zbiorniki zaopatrzone zostały w odpływy, co powodowało stały ruch cieczy. Oczywiście woda popłynęła też do zamkowej kuchni, stajni kirasjerów oraz tzw. Lötzenschen Magazin (magazynu leckiego/giżyckiego). Z: Jerzy Łapo, Dawne Węgorzewo w stu ilustrowanych opowieściach, Dąbrówno 2013.